poniedziałek, 30 września 2019

Ze szczytów gór

Ze szczytów gór

Ze szczytów gór
Twa miłość
patrzy na mnie

Ze szczytów słów
Twe słowa
do mnie się zniżają

I aż zza wzgórz
najdalszych się zbliża
Twoje zbawienie

niedziela, 15 września 2019

Dawno już


Dawno już

Dawno już mnie tak nie bolało
Moje ciało zmęczone
Od świtu ciemnych gałęzi
Do pozłacanych liści
Przechodzi przez zdrewniały kręgosłup
Ostatnia kropelka życia
Cienkimi żyłami nocy
Wycieka światło przez chmury
Anemiczne księżyce mnożą się
W oczach nie da się zliczyć
Niezdrowych płomieni i iskier
Ognisko bólu przygasa
By buchnąć znów nowym żarem