czwartek, 28 czerwca 2018

Rutyna cudu

Rutyna cudu

budzimy się co rano
wywołani w ciemni wszechświata
kolejne odbitki
tych samych obowiązków
w perspektywie jedynie
godziny oddechów i uderzeń serca
otwieramy świat
zamknięty za drzwiami powiek
niechcący dotykając
cienkiej granicy życia

chcę złączyć nasze dłonie
palec do palca
opuszki delikatne
doskonale ukrwione
przekroczmy przepaść
 miedzy kiedyś i teraz

26 V 2014


środa, 27 czerwca 2018

***

***
stoisz obleczona
 w nietakt istnienia
tu gdzie płynie moje
rozgoryczenie
zagryzasz nerwowo wargi
nie wiesz
jak odpowiedzieć
niewinność skumulowana
na rzęsach
długich jakby nie z tego świata
może uśmiechniesz się
z nieśmiałością?
zapytasz o wiatr wiosenny
lub inną ważną sprawę?
ulecz mnie
gdy pod oknami
zapalą ogniska samotni
miejscy koczownicy

Piłat

Piłat

Nie zadaję pytań
na które nie znam odpowiedzi
Pragnę tylko zaprzeczenia
moich domysłów
Oskarżony nie idzie mi na rękę
Nie dba o swoje życie
A mógłby je uratować
jednym kłamstwem
Ale czy wtedy
uratowałby i mnie?

niedziela, 24 czerwca 2018

Spotkajmy się znowu

Spotkajmy się znowu

spotkajmy się znowu
nad rozlewiskiem marzeń
niebezpiecznie blisko
grząskiego bagna pragnień
uniesie nas i otuli
niepokojący zapach dzikich pokrzyw
i czegoś co dodaje powietrzu ciężaru
czerwona jarzębina dziwnie kontrastuje
z bladością palców zaciśniętych zbyt mocno
jeszcze raz przemierzę dla ciebie
jezioro złudzeń
nie dotykając wody
już nie biegnę do ciebie gotowa
stracić wszystko i nic
minął czas kiedy mogłam zyskać
jakąkolwiek pewność jakichkolwiek uczuć

11 IX 2014


Strumień

Strumień

w powietrzu unosi się zapach
świeżej ziemi
i śmierci
zawodzą
zawiedzione ptaki na drzewach
nie będzie okruchów melodii
skostniałe ręce
górskiego strumienia
obejmują ciało
mocno i na zawsze
ktoś jeszcze woła
ale już nie słyszą
uszy zamknięte
pieczęcią zmęczenia
wiatr jest ostry
przeciwny
takiemu zakończeniu
wymaga odejścia
od zmysłów wzroku i słuchu
boleśnie smaga
steraną życiem
świadomość istnienia
tu teraz
woda spada coraz gwałtowniej
łamie się o wystające kamienie
wystawiające głowy
po błogosławieństwo
nie wzgardzę dziećmi dalekich szczytów


16 I 2015

piątek, 22 czerwca 2018

Czekam

Czekam

wkrótce przestaniesz być tylko
moim wyobrażeniem miłości
będę mogła dotknąć cudu
drżącymi palcami

niedługo usłyszysz wyraźnie
jak Twoje imię wraz z wodą
spływa miękką główkę

już bardzo blisko moment
który zmieni
moje i Twoje istnienie
będziemy kochali oboje
ja zawsze Ty od początku

niebawem głośno wyrazisz
swoje niezadowolenie
z powodu zimnych i jasnych
ścian nowego świata

czwartek, 21 czerwca 2018

***


***
noc jest zastanawiająco ciepła
a moje serce zastanawiająco zimne

czuję wyraźnie na policzkach
zupełnie niedelikatne ukłucia
wielbicieli czerwonej substancji

jest dziwnie ciemno
a ja oczekiwałam że się rozjaśni
przynajmniej w umyśle

kiedy wyrzucam sobie natręctwo
zbyt częstych mrugnięć wszechświata
przychodzą do mnie szare koty złudzeń

tulą się do mnie ciepłe i ufne
małe stworzonka tak delikatne
szkoda że muszę je zabić

22 V 2014


poniedziałek, 18 czerwca 2018

Dla Adama

***
Dla Adama

z okazji Twoich
osiemnastych urodzin
życzę Ci wielu
owiec niebieskich
na rajskich łąkach
niech ich otyłość
i tęczowa wełna
będą nagrodą
za Twój humor i sarkazm

bądź zawsze zdrowy
anielskim zdrowiem
niewyspanych aniołów
na silnych nogach
czuwających nad łóżkiem
Bożych kulturystów
o umięśnionych klatkach
skrytych
pod gładką boską
sutanną

a przede wszystkim:
dużo miłości
do nas
biedronek które
zostały na ziemi
jeżeli możesz
to pobłogosław
ale pamietaj:
nie pij za dużo
Pan Bóg kupuje
tylko wino mszalne

18 VI 2018