Strumień
w
powietrzu unosi się zapach
świeżej
ziemi
i
śmierci
zawodzą
zawiedzione
ptaki na drzewach
nie
będzie okruchów melodii
skostniałe
ręce
górskiego
strumienia
obejmują
ciało
mocno i
na zawsze
ktoś
jeszcze woła
ale już
nie słyszą
uszy
zamknięte
pieczęcią
zmęczenia
wiatr
jest ostry
przeciwny
takiemu
zakończeniu
wymaga
odejścia
od
zmysłów wzroku i słuchu
boleśnie
smaga
steraną
życiem
świadomość
istnienia
tu teraz
woda
spada coraz gwałtowniej
łamie
się o wystające kamienie
wystawiające
głowy
po błogosławieństwo
nie
wzgardzę dziećmi dalekich szczytów
16 I
2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz