Wśród białych pękatych poduszek
Jesteś taki bezradny i kruchy
Że od razu myślę o dniua
Który mi ciebie zabierze
Nie mogę się pozbyć przeświadczenia
Że wszystko dzieje się zbyt szybko
I zbyt przyziemną ma postać
Chciałabym abyś został przy mnie
na zawsze
Nawet gdy twoje modlitwy
Zaczną coraz szybciej docierać
Do Adresata
Dzieli nas za dużo
wschodów i zachodów słońca
Za dużo
I dla mnie za wcześnie
Iść twoją drogą
Już cię nie dogonię
Musisz iść sam w stronę błękitu
6 VII 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz